Weteranka aktorstwa opowiada o tym, dlaczego wahała się przed przyjęciem roli Vivian Banks oraz o tym, w jaki sposób jej postać wychodzi w tym sezonie z kokonu.
Kiedy menadżer Cassandry Freeman zaproponował jej udział w przesłuchaniu do roli Vivian Banks, znanej jako ciocia Viv, w serialu „Bel-Air” wytwórni Peacock, Cassandra odłożyła tę propozycję na bok.
Wiedziała, że to będzie wymarzona okazja, aby zagrać nową wersję kultowej postaci w udramatyzowanej reimaginacji „Świeżego księcia Bel-Air”. Mimo że w 2006 roku wystąpiła u boku Denzela Washingtona w filmie Spike’a Lee „Inside Man”, początkowo nie widziała w nim siebie.
„Nie wiedziałem nawet, że jest taka opcja w moim życiu, więc pojawienie się takiej okazji jest nierealne” – powiedział Freeman. „Czuję się bardzo upokorzony całym tym doświadczeniem. Mam nadzieję, że ludzie poczują miłość, którą gotujemy, kiedy to wszystko wychodzi na świat”.
„Bel-Air” to 10-odcinkowy dramat, który śledzi głównego bohatera Willa Smitha (Jabari Banks), jak przenosi się ze swojego skromnego rodzinnego miasta West Philadelphia do burżuazyjnej enklawy Bel-Air z zamożną dalszą rodziną po wpadce, która mogła zrujnować jego marzenia o obręczy – lub gorzej. Serial zaczął być nadawany co tydzień w lutym.
Podobnie jak cała reszta internetu, Freeman widział zwiastun koncepcyjny twórcy Morgana Coopera, który pojawił się w sieci w 2019 roku i uznał go za genialny. Kiedy serial zwrócił uwagę Willa Smitha i oryginalnych producentów, rozpoczęła się wojna przetargowa, a serial został przyjęty na dwa sezony przez Peacock.
Menedżer Freeman przekonał ją, by nakręciła nagranie z przesłuchania, a następnie przeprowadziła rozmowę z Cooperem i showrunnerem Rasheedem Newsonem, by porozmawiać o tym, jak widzieli ciocię Viv.
Podobnie jak w oryginale, ciocia Viv grana przez Freemana jest potężną i błyskotliwą matriarchą, która trzyma domostwo w kupie jak klej. Ciotka Viv, grana początkowo przez Janet Hubert, a później przez Daphne Maxwell Reid, była kimś więcej niż tylko telewizyjną mamą. Obie aktorki wniosły do postaci swoją własną wyjątkowość, ale ciocia Viv stała się ikoną kultury, która postawiła czarną kobietę na piedestale w telewizji sieciowej i przekroczyła granice pokoleń.
Dla Freeman, oryginalna ciocia Viv „reprezentowała królową”. Jej niepokorna natura, wdzięk, współczucie i świadomość sprawiły, że postać ta stała się legendarna.
„W tamtym czasie była kimś, kto był bogactwem, jeśli chodzi o historię i historię swojej rodziny, ale także historię czarnych ludzi” – wspomina urodzony na Florydzie aktor. „Dla mnie była ona wspaniałym połączeniem królowej i Mayi Angelou w jednej postaci”.
Freeman powiedział jednak portalowi HuffPost, że celem nie było wypełnienie butów Huberta i Reida. „Mogliśmy stworzyć własne buty podczas robienia tego serialu i naprawdę pomyśleć o tym, kim ci ludzie są dzisiaj. I już samo to pozwoliło mi znaleźć trochę własnego autorstwa na temat tego, kim według mnie jest dziś Vivian.”
Nowa ciocia Viv przejmuje wiele z tych cech. Freeman powiedział, że ciotka Viv z 2022 roku nadal jest „sercem serialu”, żoną wspierającą polityczne ambicje męża i emerytowaną artystką. W tym wszystkim uświadamia sobie, jak bardzo przedłożyła rodzinę nad własne potrzeby i pragnienia.
„Uświadamia sobie, że być może nie ma kierunku, być może zbyt wiele z siebie oddała rodzinie. I tak przez cały czas trwania serialu będziemy się zastanawiać, czy uda jej się odzyskać kontakt z tą częścią siebie, która była nieustraszona i ambitna?” dzieli się Freeman.
„A także, jak rodzina się do tego dostosuje? I jak ona dostosuje się do nowej definicji, ponieważ w pierwszych kilku odcinkach widać, że jest bardzo typowa dla świata Bel-Air. Miejmy nadzieję, że w trakcie sezonu wyjdzie z tego kokonu”.
Zmagania ciotki Viv z jej córką, Hilary Banks (Coco Jones), są katalizatorem dla potencjalnego momentu, w którym Viv stanie się motylem. Vivian obserwuje, jak jej córka toruje sobie drogę jako szefowa kuchni i influencerka, ku niezadowoleniu matki. Podczas gdy Hilary żyje dniem dzisiejszym, podejście jej matki do sukcesu jest staroświeckie.
„To także rozmowa o autorytecie, a myślę, że [ciocia Viv] jest tak bardzo zasymilowana z Bel-Air i przyzwyczajona do tego, co jest właściwym, a co niewłaściwym sposobem robienia rzeczy” – mówi Freeman. Ale to nowe pokolenie napisało scenariusz na nowo i powiedziało: „Nie, możesz wyzywać ludzi za X, Y, Z i możesz stworzyć swoją własną ścieżkę. I być może nie będziesz musiał prosić o pozwolenie, być może będziesz musiał prosić o przebaczenie. Ale nawet kiedy ogląda się Hilary, ona tak naprawdę tego nie robi”.
Aktorka powiedziała, że wątek poboczny bardzo przypomina jej własną drogę przez Hollywood. Zdaje sobie sprawę, że jej stosunek do mediów społecznościowych jest inny niż wielu młodych aktorów.
„Można tak bardzo przywiązać się do pewnego sposobu robienia czegoś, że nie zdaje się sobie sprawy z możliwości, które są dziś dostępne, a które mogą przyspieszyć karierę lub stworzyć nową” – mówi. „Widzę to osobiście w moim życiu jako artystki, ale widzę to także w życiu innych ludzi. Ludzie, którzy są świetnymi twórcami rzemiosła, czy to wykonują rzeczy ręcznie, czy są stolarzami, ale nie chcą korzystać z nowych narzędzi, które istnieją obecnie.”
W niemal poetycki sposób podejście Freemana do portretowania ciotki Viv – i samego „Bel-Air” – jest zwierciadłem tego odwiecznego dylematu: co się dzieje, gdy stara gwardia zderza się z nową?
„To naprawdę ważne pytanie, ponieważ jest to ważna odpowiedź dla serialu, ale także dla życia w ogóle” – mówi Freeman. „Myślę, że można powiedzieć, że Vivian jest naprawdę interesująca, i można powiedzieć, że każdy, kto przekroczył czterdziestkę, może spojrzeć na tę historię w ten sposób, że można tak bardzo przywiązać się do sposobu robienia czegoś, że nie zdaje się sobie sprawy z możliwości, które są dzisiaj, a które mogą pomóc przyspieszyć karierę lub stworzyć nową.”